Sunday, September 4, 2011

Wywiad z Wojciechem Tochmanem

Wywiad zatytułowany "moje zawstydzenia" jest niemal tak poruszający, tak jak i jego książki. Skoro dotarłam do wersji elektronicznej która jest tu, to mogę "PDF"3/2007 spokojnie wynieść na makulaturę. Trochę żal podkreśleń, ale co tam. ;)

komiks


"Wszelkie postacie isytuacje występujące w niniejszym komiksie sa fikcyjne."

Wiem, skan mógłby być lepszy, ale nie chce mi się go poprawiać, a mam jeszcze tony papierów do przejrzenia, zeskanowania i wyrzucenia. :)
Posted by Picasa

Friday, June 24, 2011

Bursztynowa komnata

Kataloguję właśnie książki, w końcu, choć dawno zarzuciłam ten pomysł. Zmusił mnie do tego fakt, że muszę się wyprowadzić z własnego pokoju, bo tynk, który gdzieś tak z rok temu spadł z sufitu (oficjalna wersja jest taka, że ściany namokły podczas powodzi kiedy to zmienialiśmy dach, bo po 7 latach walki z urzędami w koncu mogliśmy przystąpić do prac, a moja jest taka, że to bardzo uczciwy sufit i nie mógł poświadczać prawdy tnz tego, że mam równo pod sufitem ;)będzie skuty do końca a na jego miejsce położony nowy.
I tak oto wzięłam do rąk książeczkę o Bursztynowej Komnacie, kupioną w 2004 roku w Carskim Siole.
Takie cuda, jak wspomnnienia z wizyty w zrekonstruowanej bursztynowej komnacie powinny mi się przypominać częściej.
Ostatnio mam fazę zadziwienia- widziałam tyle pięknych rzeczy, tyle cudownych wpomnień i wszystkie one są tak efemeryczne, kruche, ot kilka neuronalnych połączeń, impulsów, trochę płynu mózgowego (V. mówi, że pamięć jest ponoć zawarta w płynie mózgowym).
Stąd ta notka.
Może kiedyś zeskanuje zdjęcia z wycieczki do Sankt Petersburga...

Saturday, May 21, 2011

sny

Cholerne sny. Znów obudziłam się o świcie. No cóż, będzie więcej czasu, żeby popracować...
Najbardziej denerwuje mnie to, że nie wiem jak interpretować ten sen. Co chciałam sama sobie przekazać. Senniki- kazdy oczywiście twierdzi co innego. Czy przyjąć dobre interpretacje czy złe? Zapomnieć nie umiem- jeśli sen mną wstrząsnął, pamiętać go będę jeszcze latami, tak jak inne wspomnienia.
"Zdobyć świata szczyt albo przeżyć jeden dzień. Zapamiętać sny i zrozumieć jeden z nich"(Ira)

Monday, February 7, 2011

dialog

"-Ola tak?
-Wolę Aleksandra albo Alejandra. Wiesz, Ola to tak jak "Hola, que tal?"
-Santiago. Albo Kuba. Ale wolę Santago, bo Kuba to kraj no i Cuba libre...wolałbym, żeby mnie nie brano za pijusa"
W końcu ktoś kto mnie rozumie!! xDDD

Tuesday, February 1, 2011

Air on G-string

http://www.youtube.com/watch?v=tP66UH3ymbw&feature=related

I swear, it will be the first piece which I'll learn when I'll get my (well, my mom's) piano back!

Monday, January 31, 2011

Homework assignment: (by Jonathan Carroll)



"Try to recall the day last year when you were happiest. Why then? What were the circumstances? Did it happen because of something you did, or did it just happen? When I asked someone this question the other day they said, "I can't remember the day but I can remember the hour very well. Is that good or pathetic?"

Well, I also don't remember exactly the day, it was for sure end of July. The hour, it was around midnight, for sure up to 1 o'clock because the metro was closed how it was revealed later on... I sat on the Danube bank with my very new friends, in front of Hungarian parliament which was beathed in lights.It was warm night with beautiful moon shining. It was so peacefull moment... Especially after the day of adventures which I had from the very beggining of my departure from Sarajevo. I know it is a cliche but I wanted this moment to never end.

On the one hand I may said it just happen but on the other hand it would probably not happen if wouldn't "loose" my backpack in a train Sarajevo-Budapest which as I was conviced, already left when I was trying to buy a ticket in Pecs. And if wouldn't decided to leave this backpack under the guard of my very new friends(from some station in Croatia when they entered "my" compartment).

All these memories in this cold blurry morning are making me wanting to leave everything and go somewhere with my backpack...

Saturday, January 8, 2011

W kółko o tym samym ;)

To, co potocznie nazywamy miłością, jest w najlepszym razie miłością sentymentalną; chcemy do kogoś należeć lub chcemy kogoś mieć. Życie ciągle na nowo próbuje pozbawić nas złudzenia, że możemy posiadać drugiego człowieka lub należeć do niego, ale my mimo bolesnych rozczarowań, nie dajemy sobie odebrać tej dziecinnej nadziei.

Eichelberger